|
Masz pytania?
Zadzwoń i skorzystaj
z bezpłatnych konsultacji:
+48 533 333 284
|
O mały włos
Z moim mężem Jarkiem od zawsze kłóciłam się o to, że powinniśmy wybudować się dalej od drogi. Jednak on się upierał i w końcu uległam. Przekonywał mnie, że jeśli kiedyś przez naszą wieś zaczną jeździć auta, to otworzymy sklep albo bar i zarobimy. Po jakimś czasie tiry zaczęły rozjeżdżać naszą wieś, a my na sklep nie mieliśmy ochoty ani siły. Ja miałam dobrą pracę w banku, mąż pracował w hucie.
Była godzina 01:08. Od paru godzin spaliśmy, w kominku powoli wygasało, gdy na równe nogi zerwał nas potężny huk i wstrząs. Rozpędzona wywrotka jadąca w kierunku mostu niedaleko naszej wsi wypadła z drogi, zniszczyła nasze ogrodzenie, przejechała po ogródku i uderzyła w taras. Gdyby nie dekoracyjne kamienie ustawione między truskawkami, formujące skalnik, to tir znalazłby się… w naszej sypialni. Wybiegłam w samej piżamie na dwór. Jarek dzwonił już po straż pożarną. Nie wiedzieliśmy, co się może stać za parę chwil. Miałam wrażenie, że runie nasz dom. Na szczęście tylko dramatyzowałam.
Kolejnego dnia rano zaczęliśmy szacować straty. Ogrodzenie za 12 tysięcy złotych, remont tarasu kolejne 5 tysięcy złotych, nowe okno, zniszczony trawnik i ogród, bałagan i nerwy. Kto za to zapłaci? W mojej głowie widziałam jeden wielki znak zapytania. Policja podała nam numer polisy OC ciężarówki. Napisaliśmy do nich, przyjechał rzeczoznawcza i na naszym koncie pojawiły się pieniądze. Całe dwa tysiące złotych. Myślałam, że to żart.
Wtedy postanowiłam wziąć sprawę we własne ręce i zaczęłam szukać w Internecie pomocy. Tak trafiłam do Emisaro. Sympatyczna pani Natalia przez telefon wyjaśniła mi jak wygląda cały proces dochodzenia uczciwego odszkodowania, opowiedziała o warunkach współpracy i o gwarancji bezpieczeństwa finansowego, którą mogę otrzymać. To przekonało mnie do zlecenia swojej sprawy kancelarii.
Umówiłam się z panem Adrianem, przygotowaliśmy dokumenty, zrobiliśmy zdjęcia i … zaczęłam czekać. Pan Adrian poinformował mnie, że sprawa może potrwać nawet do 8 miesięcy, ze względu na procedurę sądową. Gdy dostałam z banku sms o przelewie nie wierzyłam własnym oczom. Prawnicy zdobyli dla mnie jeszcze 10 tysięcy złotych! Towarzystwo zapłaciło w chwili, kiedy pozew poszedł do sądu, nie czekając nawet na termin rozprawy. Ważne aby słuchać konsultantów i wypełniać dokładnie polecenia i dokumenty. Diabeł tkwi w szczegółach. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Emisaro można wysłać tylko i wyłącznie po wygraną!
Zwyciężyłam z Kancelarią Prawną Emisaro,
Jola
|
Blog Emisaro
Chcesz wiedzieć więcej?
Czytaj naszego bloga
i podnoś swoją
świadomość prawną.
Podziel się tą historią
z innymi. Niech zainspiruje
i zmotywuje ich do tego,
aby wysłali nas po
swoje zwycięstwo.
|