Masz pytania?
Zadzwoń i skorzystaj
z bezpłatnych konsultacji:

+48 533 333 284
Dawno, dawno temu



Dawno, dawno temu, za górami za lasami, w województwie podlaskim mieszkał mój dziadek. W 2003 roku zmarł mając lat 86. Z pewnością żyłby dłużej, gdyby nie stres związany z utratą ojcowizny, która to przeszła na rzecz Państwa. Na łożu śmierci prosił „Pamiętajcie musicie odzyskać naszą ziemię, zbyt wiele potu tam wylałem, aby ktoś inny to zabrał, to nasza ziemia”. Moja mama, córka dziadka, postanowiła przejąć schedę po ojcu i zarazem odzyskać wywłaszczone ziemie tj. 10 hektarów w dolinie jeziora Rospudy. Okolica jest tam cudowna, świeże powietrze, pagórki, lasy. Przepiękne zachody słońca nie pozwolą się nigdy zapomnieć tym, którzy odwiedzą ten cudowny i magiczny zakątek Warmii i Mazur. W jeziorach pływają wielkie ryby takie jak węgorz, sielawa, sumy, szczupaki, sandacze a woda jest kryształowo czysta. Swego czasu dziadek uwielbiał łowić ryby i zawsze chwalił się i opisywał jak wielką rybę udało mu się złowić. Jego historie połowów urastały nierzadko do rozmiarów legendy. Ja zawsze widziałem tylko takie ryby na obrazku, nigdy na żywo… A przecież prawdziwe życie polega na tym, żeby wszystkiego dotknąć, spróbować.

Walka była ciężka i stanowcza, żadna ze stron nie chciała odpuścić. Mama pisała wszędzie: do posłów, do ministrów, do Rzecznika Praw Obywatelskich, aż doszło do takiej sytuacji, w której Minister Rolnictwa stwierdził, iż decyzja wywłaszczająca dziadka w związku z niską produkcją rolną była wydana przez ówczesnego Naczelnika Gminy z dnia 20 sierpnia 1976r. z naruszeniem prawa i to już pozwoliło otworzyć drzwi do odzyskania gruntów na etapie administracyjnym. Okazało się, że dziadek nie otrzymywał również renty ani emerytury, nigdy nam o tym nie powiedział. Był bardzo honorowym człowiekiem. Gospodarstwo i ziemie powróciły do spadkobierców, a my jesteśmy zadowoleni, że rozwiązał się problem, z którym dziadek borykał się przez 30 lat i że spełniliśmy jego wolę.

Ziemia wróciła pod jurysdykcję mamy i mama otrzymała również odszkodowanie za bezumowne korzystanie z gruntów w wysokości 200 tysięcy zł. Sprawa i wszystkie procedury trwały jedenaście lat od daty przejęcia sprawy po śmierci dziadka i trwają nadal, bo nie wszystko zostało uregulowane zgodnie z przypisami prawa. Nie żałujemy jednak swojej decyzji, bo nasza cierpliwość się opłaciła. Sprawiedliwość nie powinna znikać wraz z upływem czasu. Walczcie o dziedzictwo swojej rodziny, bo zbyt wiele ludzi w Polsce straciło swe korzenie, rodziny i ziemie.

Zwyciężyliśmy z Kancelarią Prawną Emisaro, Wojtek



ZGŁOŚ SPRAWĘ TERAZ


Blog Emisaro



Chcesz wiedzieć więcej?
Czytaj naszego bloga
i podnoś swoją
świadomość prawną.

Podziel się tą historią
z innymi. Niech zainspiruje
i zmotywuje ich do tego,
aby wysłali nas po
swoje zwycięstwo.


Projekt i wykonanie Agencja Reklamowa Przegłos